Sprawdzone sukcesy w prawie gospodarczym i skupie zadłużonych spółek – Bladowski.Legal /
Blog /
Odpowiedzialność Zarządu za zobowiązania – to już staje się nudne.

Odpowiedzialność Zarządu za zobowiązania – to już staje się nudne.

Odpowiedzialność zarządu za zobowiązania spółki – to nie fikcja.

Kiedy odpowiedzialność zarządu staje się faktem?

W polskim obrocie gospodarczym odpowiedzialność członków zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością bywa traktowana po macoszemu – aż do momentu, w którym do drzwi puka komornik, a sąd cywilny uznaje, że za długi spółki odpowiadają osoby fizyczne.

Art. 299 Kodeksu spółek handlowych jest jak broń atomowa – nieużywana na co dzień, ale bardzo skuteczna, gdy już zostanie uruchomiona. Mówi jasno: jeśli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają za zobowiązania spółki całym swoim majątkiem.

Sprawdź szczegółową analizę art. 299 KSH

To nie teoria – to codzienna praktyka sądowa.

Wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy, że wystarczy jeden niespłacony kontrakt, jedno postępowanie egzekucyjne bez skutku, by wierzyciel mógł pójść prosto do członka zarządu – z pozwem.

W naszej praktyce spotykamy się z tym regularnie:

Zarząd nie złożył wniosku o upadłość w terminie.
Brak dokumentacji finansowej uniemożliwia udowodnienie terminów.
Członek zarządu pełni funkcję fikcyjnie (np. „słup”), ale formalnie jest odpowiedzialny.

Efekt? Odpowiedzialność prywatna, często na setki tysięcy złotych.

Zobacz przykładowe sukcesy związane z art. 299 KSH

Czy można się bronić? Tak, ale…

Oczywiście – istnieją podstawy, by uchylić się od odpowiedzialności. Przepisy przewidują, że członek zarządu może się uwolnić,

jeżeli:

W terminie złożył wniosek o upadłość,
Wykazał, że nie ponosi winy za brak zgłoszenia upadłości,
Udowodnił, że wierzyciel nie poniósł szkody.

Problem w tym, że obciążenie dowodowe spoczywa na pozwanym. I tu zaczyna się dramat – bo nikt nie prowadził dokumentacji, a termin 30 dni na zgłoszenie upadłości przepadł kilka lat wcześniej.

Zobacz, czym różni się złożenie wniosku od ogłoszenia upadłości

Częsty błąd: „To nie ja rządzę w tej spółce”

Kolejny mit: „Nie mam się czego bać, bo w zarządzie jestem tylko z nazwiska”. Niestety – sąd nie interesuje się Twoimi wewnętrznymi ustaleniami z „właścicielem biznesu”. Dla sądu liczy się wpis w KRS. Jeśli jesteś członkiem zarządu, to odpowiadasz. Punkt.

Szczególnie niebezpieczne są sytuacje, gdy „słupy” firmują działalność osób trzecich – np. obcokrajowców, osób z zakazem prowadzenia działalności czy dłużników alimentacyjnych.

Sprawdź, jak pomagamy osobom pełniącym funkcje „na papierze”

Jak minimalizować ryzyko odpowiedzialności?

Najważniejsze działania prewencyjne:

Bieżący nadzór nad kondycją finansową spółki.
Dbałość o dokumentację – sprawozdania, uchwały, przepływy.
Złożenie wniosku o upadłość w odpowiednim czasie.
Powoływanie zarządu, który faktycznie zarządza.
Wdrożenie rozdzielności majątkowej z małżonkiem.

Zobacz ofertę dotyczącą optymalizacji działalności spółek

Upadłość jako narzędzie ochrony.

Czasem jedynym sposobem na uniknięcie odpowiedzialności osobistej jest złożenie wniosku o upadłość w odpowiednim terminie. Brzmi radykalnie? Być może. Ale to właśnie zaniechanie – nie działanie – generuje największe problemy.

Odpowiedzialność Zarządu za zobowiązania – to już staje się nudne.